sobota, 10 maja 2008
HEJ GÓRY NASE GÓRY- weekend majowy 2008
Długie były przygotowania do weekendu majowego. Wiedzieliśmy jedno chcemy iść paczką w góry. Noclegi zajęte od stycznia, niepewność co do pogody... Ale to nie były dla nas problemy. Wyprawa doszła do skutku. Wyruszyliśmy 1 maja. Z Nowego Sącza autobusem do Szczawnicy, kolejka na Palenice, apotem już tylko najlepsze, czyli PIESZO po górach. Z Palenicy na Wysoki Wierch, potem Durbaszka, następnie Wysoka, Wąwóz Homole i znaleźliśmy się w Jaworkach, z Jaworek busem do Szczawnicy. Ale to nie był jeszcze koniec tego dnia. Naszym celem był Bereśnik i tak się stało, poważnie wymęczeni przyszliśmy do schroniska pod Bereśnikiem na upragniony nocleg, w jadalni bo w pokojach nie było już miejsc. Następnego dnia skoro świt ruszyliśmy z Bereśnika w stronę Dzwonkówki, dalej była Przehyba (obiad w towarzystwie "turystów" z Warszawy). Pokrzepieni ruszyliśmy w stronę naszego celu- Niemcowej przez radziejową. Udało się! Nocleg w bardzo klimatycznej Chatce pod Niemcową zejście następnego dnia do Kosarzysk i autobusem do Nowego Sącza. Tyle udało nam się przejść. Trasa był dość długa, ale za to duża satysfakcja.
Pierwsze podejście:)
Satysfakcja po wyjściu na Wysoki Wierch.
"Młodości ty nad poziomy wylatuj..."
Zasłużony odpoczynek.
Karuzel? A co byś zrobił....?
Na tle Homole jeszcze piękniejsz:*
Na pieńku.
Nie ma wycieczki bez Harnasia!
Na rozdrożu.
Uśmiech...i....zdjecie grupowe przed chatką pod Niemcową.
W oczekiwaniu na PKS. (Kosarzyska)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
coz za szczescie, ze w Kosarzyskach pks nie zawiodl i szczesliwie (oraz szybko!) wrocilismy z niezapomnianej imprezy gorskiej. Moje nogi na dlugo pamietaly jeszcze ten wypad hehe. Atmosfera zajebista byla, noclegi jeszcze lepszy. Dzien swini caly weekend;P hehe
Pieniny i B. Sadecki R.I.P.
ps. Karuzel a co bys zrobil gdyby...
Prześlij komentarz